HISTORIA KARKONOSZY

ŚNIEŻKA

Grzegorz Wojciechowski

DZIEJE  ŚNIEŻKI



Co rok począwszy od maja wyruszą w Karkonosze miłośnicy górskiej turystyki pieszej, będą tu przebywać aż do czasu, gdy na drzewach pozłocą się liście. Zaroją się wówczas turystyczne szlaki.

Jedną z największy turystycznych atrakcji jest ona, Królowa Karkonoszy – Śnieżka. Widać ją wznoszącą się monumentalnie, ponad karkonoskie grzbiety, już na wiele kilometrów przed Jelenią Górą, na jej szczycie umieszczono charakterystyczne "marsjańskie talerze”, które nadają jej wyglądu jeszcze bardziej charakterystycznego i odróżniają od otoczenia. Już od wielu wieków fascynowała ona ludzi, wzbudzała ich ciekawość i żądzę dostania się na jej szczyt.

Nigdy nie dowiemy się kto i kiedy, jako pierwszy dostąpił zaszczytu dotarcia na jej wierzchołek. W bardzo odległych czasach nie było to zadanie łatwe, trzeba było przebyć trudno dostępne gęste lasy, pokrywające zbocza karkonoskich gór. Dopiero z biegiem czasu, gdy ludzie zaczęli zagospodarowywać te tereny i poznawać góry, dostęp do jej najwyższego szczytu stawał się łatwiejszy.

Dziś setki tysięcy turystów odwiedza Śnieżkę; być w Karkonoszach i Karpaczu i nie dotrzeć na jej szczyt, jest co najmniej turystycznym nietaktem.






Pierwsi zdobywcy

 

Czeski kronikarz Bohuslav Balbin, w swoim dziele wydanym w roku 1679, a noszącym tytuł Miscellnea historica regni Bohemiae wspomina, iż w roku1456 pewien kupiec wenecki udał się w towarzystwie wielu osób na Śnieżkę, celem tej wyprawy było poszukiwanie drogich kamieni oraz cennych roślin, zapewne chodziło tu o rośliny mające charakter leczniczy.

Ważne miejsce, wśród pionierów poznawania Karkonoszy, zajmuje postać Christophera Schillinga. Urodził się Ząbkowicach Śląskich około roku 1530, ukończył studia w Wiedniu, a następnie osiadł w Jeleniej Górze. Przez trzy lata, każdego roku ( w latach 1564 – 1566 ), zaraz po zakończeniu zajęć w szkole, organizował dla swoich uczniów wycieczki w Karkonosze, droga ich wiodła między innymi na Łabski Szczyt do źródeł Łaby. Właśnie w tym miejscu, gdzie bierze swój początek jedna z najważniejszych rzek Europy, Schilling kazał swoim uczniom przeskakiwać źródełko, aby później mogli pochwalić się innym studentom, z innych państw niemieckich, iż Łabę przebyli jednym krokiem.



Jak podaje K. Mazurski, jeden z jego uczniów Filip Pareus twierdził, iż „na Śnieżce stały wtedy w wielkiej ilości piramidalne kopce z kamieni”.. jeśli jest to prawda, a raczej nie ma powodu, aby kwestionować relację Filipa Pareusa, to należy postawić pytania. Kto je usypał? Kiedy to zrobił? W jakim celu?. Nie można przecież wykluczyć, że stały one tam przez wiele dziesiątków lat, a może nawet i stuleci i mogły pełnić jakieś funkcje związane z kultem pogańskim, ale czy tak było? Przez stulecia nie znaleziono nic takiego, co wskazywałoby na to, aby szczyt Śnieżki był wykorzystywany jako miejsce, gdzie odprawiano jakieś pogańskie obrzędy.


Więcej w książce Grzegorz Wojciechowskiego "Dzieje Śnieżki", która ukaże się w 2018 roku.


 

Schaffgotschowie i kaplica św. Wawrzyńca.

 

Na początku wieku XVII  Śnieżka była przedmiotem sporów trzech możnych rodzin : Albrechta von Walensteina, wybitnego dowódcy wojsk cesarskich w okresie wojny trzydziestoletniej; znanego austriackiego rodu von Harrach oraz śląskich Schaffgotschów. Kandydatura Wallensteina do władztwa nad „Królową Karkonoszy” odpadła z chwilą zgładzenia go przez zaufanych cesarza. Po tragicznej śmierci Hansa Ulrycha Schaffgotscha również i Schaffgotschowie znaleźli się w bardzo niekorzystnym położeniu. W najlepszej sytuacji byli Harrachowie.



Św. Wawrzyniec ( Laurentius ) był uważany za patrona ludzi związanych z górami. Jego kult czczony był między innymi przez takie zawody popularne w Karkonoszach jak: hutników szkła i metali, poszukiwaczy minerałów – w szczególności obdarzali go szacunkiem Walończycy – pierwsi karkonoscy geolodzy. Był też św. Wawrzyniec patronem bibliotekarzy, administratorów, archiwistów i studentów.

Przyjmuje się, że w roku 1148 pewien mistrz górniczy, a właściwie geolog, gdyż tak należałoby na niego mówić, nazwany Angelusem Laurentiusem, dokonał niezwykle ważnego odkrycia jakim było znalezienie rud żelaza w pobliżu Kowar.

Nie jest jednak wyjaśnione do końca, czy ów Angelus wołał się również Laurentiusem czyli Wawrzyńcem, czy też imieniem tym nazwano go później, niejako w nagrodę zasług w dziedzinie górnictwa i nadając mu imię patrona miejscowych górników – Wawrzyńca. Nie należy więc dziwić się, że na patrona kaplicy na górze wybrano właśnie jego.

Więcej w książce Grzegorz Wojciechowskiego "Dzieje Śnieżki", która ukaże się w 2018 roku.


 

Księgi Śnieżki

 

Po wzniesieniu na szczycie najwyższej karkonoskiej góry kaplicy, istniał istotny powód, aby odwiedzać to miejsce. Udawali się więc na szczyt Śnieżki zarówno pielgrzymi, jak i inni ciekawi zobaczyć jak wygląda świat z perspektywy najwyższej góry Prus. Najbardziej dostępna droga wiodła przez Złotówkę, gdzie znajdowała się pasterska buda. Zbiegiem czasu zaczynała ona przeistaczać się w coś na podobieństwo, ni to gospody, ni to domu noclegowego, o bardzo niskim standardzie świadczonych usług, to pierwsze górskie schronisko zwane było budą Hampla. Nazwa jego zmieniała się wraz ze zmianą właściciela, bowiem to od jego nazwiska pochodziła nazwa tej pastersko – turystycznej budowli. Dziś nazwalibyśmy ją zapewne gospodarstwem agroturystycznym.




Składała się ona z dwóch głównych części, jedna z nich przeznaczona była dla krów i kóz, druga zaś miała charakter mieszkalny, gdzie żyli gospodarze oraz przebywali wędrowcy.

O panujących w schronisku warunkach sanitarnych obrazowo piszą dwaj młodzi Polacy, którzy udali się z Cieplic, na zwiedzanie gór .


Więcej w książce Grzegorz Wojciechowskiego "Dzieje Śnieżki", która ukaże się w 2018 roku.


 

Polacy na Śnieżce.

 

Pierwszy polski opis Śnieżki jest autorstwa stolnika żmudzkiego Teodora Billewicza. Który wespół z podkanclerzym litewskim Michałem Kazimierzem Radziwiłłem peregrynując po Europie odwiedził również i Karkonosze. Wypraw ta odbyła się około roku 1677, wnioskować stąd trzeba, że kaplica św. Wawrzyńca, której budowę jak wiemy rozpoczęto w roku 1665, stała już, ale nie była jeszcze poświęcona, nastąpiło to bowiem 10 sierpnia roku 1681.




"Situs [ połżenie ] - pisze Billewicz - tedy tego miejsca jest miedzy potężnymi górami, które excedunt altitudine cursum nubium [ przekraczają wysokością bieg chmur ], a mianowicie jedna, która sie nazywa Rywenzal [ nazwa Śnieżki mylnie utożsamiona z nazwą ducha gór ], nad inne excedens [ wznosząc sie ] dużą altitudine [ wysokościa ], samoskalista; in cujus cacumine [ na jej szczycie ] jest kaplica marmurowa. Pro curiositate [ dla ciekawości] jechaliśmy na nię. Jest tedy in altum [ do góry ] z równiny rachując mil trzy, mil półtora można equitare [ jechac konno ], ale difficulter [ z trudnościa ]; drugie póltorej ledwo pieszo propter summam [ z powodu wielu ] skał ostrych i zwalistych. Wierzch na ćwierć mili, nim do owej kaplicy dojdzie, z samej skały, niczem nie obrosłej ani ziemi nad soba nie mającej: same kamienie bardzo małym mchem czerwonym znajdują się obrosłe ( jakoż ich tam siła ). Ten mech w cieple albo między szaty włożon cale z kamieńmi ( bo diveli [ być oderwanym ] od nich nie może ) summum [ doskonały ] fiołków facit odorem [ sprawia zapach ]. Niżej zaś trochę niż kaplica na tej górze jest jezioro nullum adferens fructum [ nie przynosząc żadnego pożytku ], bo ani ryby żadnej nie ma w sobie, ani łowić, choćby była permissia [ zezwolenie ], bo zaraz skoro czółna porobią, to i ludzie, jeśli w nich będą, zatopią, i same czółna , skoro na wodę bywają puszczone, to exnunc [ zaraz ] toną. Ex traditione [ według tradycji ] powiadają, że diabeł tam tymże imieniem co góra Rywanzal inhabitat [ mieszka ], bo seape [ często ] apprebat [ się pojawia ]. Myśmy go nie widzieli, ale proxime habitantes [ blisko mieszkający ] powiadali, że go immedianta [ bezpośrednio ] przed niedziel kilka widzieli. ( Kincel , Sarmaci, s. 31 – 32 )

 

Więcej w książce Grzegorz Wojciechowskiego "Dzieje Śnieżki", która ukaże się w 2018 roku.



 

Ważne persony i koronowane głowy zdobywają Śnieżkę

 

 

W roku 1703, w dniu 6 lipca, z Cieplic wyruszyła, w drogę na Śnieżkę, „wyprawa” pastora Beniamina Schmolcka, towarzyszył jej przewodnik, o którym mówiono, iż już trzydzieści razy był na Śnieżce. Po dotarciu konno do Karpacza Górnego, przenocowano u nadleśniczego Bormana, jeden z urzędników, który brał udział, w tej górskiej wyprawie, zaproponował aby do transportu dam na górę wykorzystać fotel nadleśniczego , a następnie wynajęto czterech tragarzy i ruszono dalej w drogę.



W roku 1765 na Śnieżkę weszli : książę Henryk pruski oraz książę Fryderyk brunszwicki i Wilhelm brunszwicki




Friederich August Tittel ( 1782 – 1836 ) uchodzi, nie bez racji, za jednego z najwybitniejszych artystów grafików, którzy za temat swoich prac uczynili Karkonosze. Pochodził z Saksonii, studiował grafikę w Dreźnie u profesora Adriana Zinga. Począwszy od roku 1801 systematycznie przyjeżdżał w Karkonosze, w poszukiwaniu tematów do swoich prac. Z „Ksiąg Śnieżki” dowiadujemy się, że po raz pierwszy wszedł na górę w roku 1801, w tym roku widnieje bowiem tam napis: “Friedrich August Tittel rysownik pejzaży z Drezna wdrapał się pierwszy raz 17 czerwca na Karkonosze”. Z kolei z wpisu zamieszczonego w roku1806 r. czytamy, że Tittel był już po raz trzydziesty na Śnieżce!!! Musiała więc góra przypaść mu szczególnie do gustu, skoro fatygował się tam tyle razy. Swoje prace tworzył i wydawał metodą akwaforty




Więcej w książce Grzegorz Wojciechowskiego "Dzieje Śnieżki", która ukaże się w 2018 roku.


Schroniska na Śnieżce

 

 

Jak wcześniej wspomniano, w roku 1847 schronisko – kaplicę na Śnieżce, przejął pochodzący z Cieplic karczmarz Friedrich Sommer. Nowy zarządca nie miał jednak najlepszego początku, jak już bywało tu nie raz, piorun uderzył w kaplicę raniąc przebywającego wewnątrz turystę. W roku 1850 Sommer postanowił jednak zaryzykować i wybudował na szczycie góry drewniane schronisko - "Koppenbaude". Posiadało ono dużą salę jadalną oraz kuchnię i osiem pokoi gościnnych, wieloosobowych, łącznie 52 łóżka. Otwarto je z początkiem sezonu turystycznego 9 czerwca 1850 roku. Pomysł budowy schroniska na szczycie najwyższej góry Prus, okazał się znakomitym posunięciem, już praktycznie po tym pierwszym sezonie okazało się, że jest ono zbyt małe, aby pomieścić wszystkich chętnych, którzy chcieli tam zaznać noclegu połączonego z oglądaniem wschodu słońca. Przystąpiono więc do rozbudowy schroniska, tak że już w roku 1852 mogło pomieścić się tam nawet 150 osób! W dniu 27 czerwca 1852 roku uroczyście oddano je ponownie do użytku



 

Niewiele później gospodarz znanego schroniska położonego na przełęczy Okraj, wybudował, po czeskiej ( austriackiej ) stronie góry drugie schronisko nazwane Bohmische Koppenbaude, mieściła się tam też agencja pocztowa.

Więcej w książce Grzegorz Wojciechowskiego "Dzieje Śnieżki", która ukaże się w 2018 roku.



Śnieżka zimą


 

Przez wiele stuleci Karkonosze zima zamierały, stając się niedostępne i niebezpieczne dla przypadkowych wędrowców.

Budnicy z najwyższych części gór bywają niekiedy, z powodu śniegu, przez długie miesiące od swoich sąsiadów w dolinach odcięci; bywa, że zmarłych muszą w śniegu chować i czekać, aż śniegi stopnieją, po czym dopiero mogą ich na cmentarz swojej parafii zawieść i pogrzebać. Choć zimą przez śnieg bywają bardzo doświadczeni, to w lecie wszak wszystkie burze jedynie pod nimi w nizinach grzmią. Budnicy utrzymują się jedynie z hodowli bydła, przez czternaście, piętnaście tygodni lata dzwonki na szyjach krów po górskich partiach rozbrzmiewają. Zazwyczaj około św. Jana Chrzciciela bydło ze wsi w góry, ku budom się wypędza, tam na noc w oborach się zamyka, w ciągu dnia po pastwiskach przeprowadza. Najważniejszymi produktami są masło i ser ' ( Geografia Czech , Moraw i Śląska z 1849 r. I. Łaborewicz ).

 



 

Mimo to pojawili się śmiałkowie, którzy postanowili właśnie zimą, gdy góry były pokryte grubą warstwą śnieżnego puchu, a w dodatku oblodzone, wędrować po górach i „zajrzeć” na Śnieżkę.

Pierwsze udokumentowane, w Księgach Śnieżki, wejście na najwyższy szczyt Karkonoszy, miało miejsce 17 stycznia 1806 roku, wyczynu tego dokonał pochodzący z Marburga w Hesji Ferdinand von Ruppersberg, zapewne towarzyszył mu ktoś ze służby. Według Księgi Śnieżki następnym śmiałkiem miał być złotnik ze Świdnicy F.W. Ruffer, który dokonał tego w roku 1817.


Więcej w książce Grzegorz Wojciechowskiego "Dzieje Śnieżki", która ukaże się w 2018 roku.



Kolej i samoloty na Śnieżce


 

Pod koniec wieku XIX tworzono różne futurystyczne wizje Karkonoszy. Zafascynowani techniką, a szczególnie rozwojem kolejnictwa i żeglugi napowietrznej – balonów i sterowców, a także pierwszych samolotów, współcześni widzieli Śnieżkę jako jeden wielki lunapark, oraz jako twór produktów wyobraźni Juliusza Verne.

W Berlinie na jednej ze stacji – według tych fantastycznych wizji - można było wsiąść do kolejki kabinowej i bezpośrednio ekspresowo udać się na najwyższy szczyt Karkonoszy, aby w restauracji zjeść obiad, przyjrzeć się okolicy, i zapewne po wypiciu kawy, lub piwa, udać się z powrotem do Berlina. Dziś ogarnia nas przerażenie, ale trzeba zdać sobie sprawę z tego, że były, i to bardzo konkretne plany zdewastowania środowiska naturalnego właśnie w ten sposób.


 

 

W latach osiemdziesiątych XIX wieku powstał niezwykle śmiały, projekt budowy kolei z Cieplic, na Śnieżkę. Wiązało się to w dużej mierze z rozwojem kolejnictwa na Dolnym Śląsku. Jelenia Góra uzyskała bowiem połączenie kolejowe z resztą Niemiec już w roku 1866, powstawało więc w tym czasie wiele projektów nowych szlaków kolejowych. Cieplice uzyskały takie połączenie 1 sierpnia 1891 roku. Liczono więc zapewne. że z chwilą powstania trasy kolejowej do Jeleniej Góry uda się ją połączyć z Królową Karkonoszy.

Więcej w książce Grzegorz Wojciechowskiego "Dzieje Śnieżki", która ukaże się w 2018 roku.

 

Obserwatorium meteorologiczne

 

Już w roku 1824 dzierżawca schroniska, które wówczas znajdowało się w kaplicy św. Wawrzyńca, został zobowiązany do sporządzania pomiarów meteorologicznych. Badania nie były prowadzone w sposób całoroczny, zimą bowiem schronisko było nieczynne, Otwierano je w miesiącu czerwcu, a zamykano we wrześniu, czyli prowadzono je jedynie przez cztery miesiące w roku, co powodowało, że badania były  niekompletne. Aparatura jaką wówczas stosowano, była również niezbyt skomplikowana, składała się z zegara, termometru i barometru. Przyrządy te zostały zakupione przez Schlesische Gesellschaft fuiir vaterlandiche Cultur ( Śląskie Towarzystwo Kultury Ojczyźnianej ). Obserwacje pogodowe na Śnieżce zakończył jednak tragiczny wypadek, jaki miał miejsce w roku 1834, w czasie burzy piorun uderzył w kaplice i uszkodził przyrządy, co gorzej zabił podróżnego, który odpoczywał w jej wnętrzu.



Więcej w książce Grzegorz Wojciechowskiego "Dzieje Śnieżki", która ukaże się w 2018 roku.


 

Agencja pocztowa

 

Historia kart pocztowych, rozpoczęła się w roku 1869 , to właśnie wówczas austro - węgierski Cesarsko Królewski Urząd Pocztowy wprowadził tak zwana „Korespondentkę”, czyli kartę pocztową, która po jednej stronie miała miejsce przeznaczone na adres, po drugiej zaś znajdowało się miejsce do wysłania wiadomości. Różniła się ona znacznie od dzisiejszych pocztówek tym, że nie posiadała żadnego obrazka, jej wymiary to 8,3 cm wysokości i 12,3 cm szerokości. Na karcie wydrukowany był znaczek o kolorze cytrynowym, o nominale 2 krajcarów z podobizną miłościwie panującego cesarza Franciszka Józefa. To nowość stała się od razu niezwykle popularna, owa pocztówka rozchodziła się bardzo szybko w milionowych nakładach. Łatwość w ich wysyłaniu, a także o wiele niższa cena za usługę pocztową, powodowały gwałtowny wzrost popularności tego nowego wynalazku.



W roku 1870 z inicjatywy poczmistrza Berlina Heinricha Stephana, wprowadzono pocztówki również w Prusach, stało się to w dniu 1 marca 1870 roku. Pruska pocztówka różniła się od austriackie głównie rozmiarem, była większa ( 10,8 cm wysokości i 16,3 szerokości ).
Dalej o historii poczty na Śnieżce.

 

Więcej w książce Grzegorz Wojciechowskiego "Dzieje Śnieżki", która ukaże się w 2018 roku

 

 
Lata II wojny światowej i nazajutrz po wojnie

 

II wojna światowa, oszczędziła Śnieżkę, nie była ona areną działań wojennych, jednakże w roku 1940, na samym szczycie góry doszło do katastrofy lotniczej, rozbił się samolot dwupłatowy Focke – Wulf, zdarzenie miało miejsce praktycznie przy samym schronisku Ćeska Bouda, zaledwie około 10 metrów od tego budynku.

W roku 1943 w schronisku, stojącego po czeskiej stronie urządzono stacje obserwacyjną, również i drugie, stojące po niemieckiej stronie, zostało zajęte dla celów wojskowych.


 

( ...) W czerwcu 1945 rozpoczęło się całkowite obsadzanie granicy południowej, z chwilą powrotu do Polski 10 Dywizji Piechoty powierzono jej pilnowanie granicy południowej, dywizja ta otrzymała za zadanie ochronę odcinka od Karpacza do Paczkowa, za miejsce postoju sztabu dywizji wyznaczono Kłodzko.

Jak podają M. Juchniewicz i St. Rzepski w swojej książce: „W tym czasie granica polsko – czechosłowacka nie była jeszcze ustalona w terenie i linia graniczna w Sudetach przebiegała różnie na poszczególnych odcinkach. W związku z tym 29 pułk zmieniał często miejsca służb swoich pododdziałów. Siedzibą sztabu pułku była Kamienna Góra. Poszczególne bataliony były rozmieszczone bardziej na południe w górach, ochraniając granicę od strony Czechosłowacji: pierwszy batalion z miejscem postoju w Kowalowej, drugi w Chełmsku Śląskim, trzeci w Michałkowej.”

13 września 1945 roku rozkazem Naczelnego Dowództwa Wojska Polskiego utworzono Wojska Ochrony Pogranicza. Z dniem 1 listopada jednostki WOP miały przejąć służbę na granicy. Powołany 1 Oddział WOP utworzył 5 komend odcinków wraz ze strażnicami. 1 Komenda Ochrony Pogranicza, była rozlokowana w Szklarskiej Porębie, Jakuszycach, Matejkowicach, Orlem i Wilczej Porębie koło Karpacza, będącej wówczas nominalnie odrębną miejscowością.

28 października 1945 roku, 9 kompania strzelecka, dowodzona przez podporucznika Jerzego Sachockiego z 29 Pułku Piechoty przekazała ten odcinek Wojskom Ochrony Pogranicza: „przekazuje teren wysokogórski z ostrymi spadkami, z prawa Teichbaude z lewa Grenzbaude wyłącznie oraz placówkę graniczną jeden dom drewniany w stanie dobrym.” Odebrał ppor. Zygmunt Plotty z I odcinka komendy Ochrony Pogranicza


Więcej w książce Grzegorz Wojciechowskiego "Dzieje Śnieżki", która ukaże się w 2018 roku



 

Marsjanie lądują na Śnieżce

 

Autorem tego niewątpliwie oryginalnego budynku,był dr inż. Witold Lipiński, pracownik naukowy Politechniki Wrocławskiej. Kompletny projekt został przedstawiony do akceptacji w listopadzie 1960 roku.

Architekt tak oto tłumaczył motywy, które skłoniły go do stworzenia takiego nietypowego projektu:

- Zasugerowały mnie charakterystyczne dla Karkonoszy grupy skalne uformowane erozją. Ze spiętrzeń eliptycznych głazów zapożyczyłem przyszły kształt obiektu. W grę wchodził też aspekt aerodynamiczny, dominujący przy konstrukcji samolotów, o których jako zamiłowany szybownik wiele się naczytałem.”

Trzeba też tutaj wspomnieć, że inż Lipiński preferował tego typu kształty budowli, swój dom we Wrocławiu zaprojektował również z części owalnych, co było wówczas przejawem ekstrawagancji i nowoczesności..



Warto też kilka słów poświęcić twórcy „Marsjańskich Talerzy.”

Witold Lipiński urodził się koło Łomży w roku 1923. W czasie wojny był żołnierzem zbrojnego podziemia najpierw w Związku Walki Zbrojnej, później w Armii Krajowej. Po nastaniu pokoju, pozostawał dalej w zbrojnym podziemiu. W roku 1946 opuścił oddział i wyjechał na zachód do Wrocławia. Ukończył studia na Politechnice Wrocławskiej, a następnie został pracownikiem naukowo – dydaktycznym tej uczelni. W roku 1991 został profesorem nauk technicznych, zmarł w roku 2005.


Więcej w książce Grzegorz Wojciechowskiego "Dzieje Śnieżki", która ukaże się w 2018 roku



 

Stanisław Bełza na Śnieżce.

 

Stanisław Bełza, to jedna z ciekawszych postaci wśród polskich podróżników końca XIX i początku XX wieku. Urodził się w Warszawie w dniu 3 listopada 1849 roku,zmarł w Warszawie dnia 24 sierpnia 1929 roku. Z wykształcenia był prawnikiem, prowadził praktykę adwokacką, był również pisarzem i podróżnikiem. Odbył wiele wycieczek po Europie i Azji, za każdym razem swoje relacje przekazywał w formię książkowej. Jest autorem takich publikacji jak: Karol Miarka. Kartka z dziejów Górnego Szlązka, Warszawa 1880 ; Jeden miesiąc w Norwegii, Warszawa 1880; Dziesięć lat pracy na kresach Kartka z dziejów Śląska austriackiego, Warszawa, Kraków, G. Gebethner i Spółka 1883; Holandya, Kraków, G. Gebethner i Spółka 1894; Listy z Sycylii, Kraków, G. Gebethner i Spółka 1900; Echa Szwajcarji, Warszawa 1927; W Górach Olbrzymich, Kraków, 1898.


Z najwyższego punktu Gór Olbrzymich piszę do ciebie.. Jestem do ciebie na Schnee Koppe, u owego upragnionego celu wędrówek wszystkich zwiedzających te góry, w miejscu wyniesionem nad poziom morza na 1605 metrów!... jestem od wczoraj i wierzyć nie chcę, że się tu znajduję; zdaje mi się, że ten szczyt skalisty na którym stoję, wyskakujący ponad wszystkie inne szczyty, ukazuje się oczom moim w mdłem świetle wyobraźni, że niepodobieństwem jest ażebym się tu dostał na własnych nogach. A jednak jestem tu już od wczoraj rzeczywiście; - modliłem się w tej oto tu kapliczce, jadłem w tej oto restauracji, spałem w tym oto hotelu. Co więcej, przyglądałem się wieczorem zachodowi, rano wschodowi słońca, zrobiłem nawet wycieczkę do poblizkiej doliny czeskiej; są w tej chwili siedzę nad rozpostartą kartą papieru i myślą nad tem, jak opisać ci wrażenia jakich doznałem, jak zamknąć w słowach to wszystko, co przesunęło się przed mojemi oczami. Jak opisać? Najlepiej chyba będzie, gdy chcąc cię wtajemniczyć w to com tu w ciągu 24 – godzin widział i czuł, przeżyję jeszcze raz z tobą, dzień cały na szczycie Schnee – Koppe, od wschodu do zachodu słońca, i z dokładnością fotograficzną przedstawię ci życie w ciągu całej jednej doby na tym skalistym skrawku ziemi, przez jednę część tej doby skąpanym w morzu gęstej mgły.


Więcej w książce Grzegorz Wojciechowskiego "Dzieje Śnieżki", która ukaże się w 2018 roku



Ta strona internetowa została utworzona bezpłatnie pod adresem Stronygratis.pl. Czy chcesz też mieć własną stronę internetową?
Darmowa rejestracja