HISTORIA KARKONOSZY

JELENIA GÓRA


Grzegorz Wojciechowski

 

Adam Christian Thebesius -  Wybitny medyk z Jeleniej Góry


       11 listopada 1732 późnym wieczorem zmarł w Jeleniej Górze, w wieku niespełna 47 lat Adam Christian Thebesius, miejski fizyk i  wybitny lekarz, przyczyną śmierci było zapalenie płuc w przebiegu astmy.

      Thebesius urodził się 12 stycznia 1686 r. w wiosce Sądowej, ( dawniej Sandewalde ) dzisiaj jest to część wsi Lechitów, położonej w gminie Wąsosz w powiecie górowskim. Pochodził ze znanego rodu Tebesius związanego z Legnicą. Jego ojcem był miejscowy pastor Adam Ludwik Tebesius matką zaś Eva Rosina Tebesius z domu Hertel.

      Niewątpliwie to rodzice wywarli bardzo pozytywny wpływ na jego życie starając wpajać mu szacunek do nauki i  potrzeby kształcenia się. Już w wieku pięciu lat został wysłany do  Złotoryji do swojego dziadka, ojca matki Christiana Hertla w celu podjęcia nauki w miejscowej szkole.




     Niebawem rodzice jego przenieśli sie do Legnicy, gdzie również zamieszkał przyszły wybitny medyk. W szkole w Legnicy kształcił się do roku 1700, kiedy to postanowiono wysłać go do Wrocławia do Gimnazjum Św. Elżbiety. Mieściło sie ono przy obecnej ulicy św. Elżbiety 4 ( dawny budynek Elisabethneum już nie istnieje, na jego miejscu stoi klasycystyczny gmach gimnazjum, wzniesiony w 1835 roku  ). Uczył tu między innymi Christian Gryphius syn wybitnego śląskiego poety i  dramaturga  Andreasa Gryphiusa ( jego imię nosi będący w ruinie teatr w Głogowie) Naukę we Wrocławiu, obejmującą głównie przedmioty humanistyczne, Tebesius zakończył cztery lata później, w 1704 roku. Jako, że na Śląsku nie było w tym czasie protestanckiej uczelni, gdzie mógłby studiować medycynę,   wyjechał kształcić się do Lipska, gdzie na tamtejszym uniwersytecie rozpoczął naukę na wydziale medycznym. Wojna szwedzko – saksońska spowodowała, że już po dwóch latach zmuszony został do przeniesienia się do Halle, w celu dalszego kontynuowania studiów. W mieście tym nie przebywał jednak zbyt długo bowiem przeniósł się do Niderlandów, gdzie na Uniwersytecie w Lejdzie  ukończył w roku 1708  studia medyczne, broniąc pracy doktorskiej “De circulo sanguinis in corde” ( O krażeniu krwi w sercu).

     Jego praca miała niewątpliwie charakter bardzo nowatorski jak na owe czasy. Jako pierwszy opisał  funkcjonowanie tak zwanych zastawek żylnych zatoki wieńcowej. Wyniki jego badań były bardzo wysoko ocenione przez grono uczonych Uniwersytetu w Lejdzie, do tego stopnia, że zaproponowano mu prowadzenie wykładów na uczelni. Przed młodym Tebesiusem otworzyła sie perspektywa kariery naukowej.

       Przewrotny los zdecydował jednak inaczej, w roku 1708, kiedy kończył studia w Lejdzie zmarł jego ojciec. Adam Christian Tebesius zmuszony został do powrotu na Śląsk w celu uporządkowania spraw majątkowych, bowiem jego matka zmarła już kilka lat wcześniej.



 Więcej czytaj w książce Grzegorza Wojciechowskiego "Dawno temu w Karkonoszach".

 Grzegorz Wojciechowski

LISOWCZYCY  W  KOTLINIE  JELENIOGÓRSKIEJ

 

      Zygmunt III Waza król Polski, prowadził rozliczne wojny, potrzebował  pełnowartościowego bitnego wojska, za jego to czasów, w roku 1614,  stworzono specyficzną formacje lekkiej jazdy, którą zwano Lisowczykami, od nazwiska jej pierwszego wodza Aleksandra Józefa Lisowskiego herbu Jeż. Specyfiką tej formacji było to, iż rzadko oni dostawali żołd, a swoja zapłatę „pobierali” sobie sami, dopuszczając się licznych gwałtów, samowoli i zwykłych łupiestw na ludności cywilnej. Sławą się przeto bardzo złą cieszyli, i głośno o nich było wszędzie, Mówiono powszechnie, iż „nie ma hultaja nad Lisowczyka”.

    W czasie wojny trzydziestoletniej pojawili się po raz pierwszy na Śląsku w roku 1621, gdzie bezskutecznie oblegali Kłodzko.

    Po raz kolejny zawitali na śląską ziemię rok później. Polska jak wiadomo nie chciała mieszać się do wydarzeń Wojny Trzydziestoletniej i czynnie w niej nie uczestniczyła, nie mniej jednak robiła to w sposób pośredni zezwalając na werbowanie do wojska Habsburgów swoich obywateli.  W ten właśnie sposób Stanisław Strojnowski jeden z e znanych dowódców oddziałów Lisowczyków otrzymał od „zlecenie” na zaciąg na ziemiach polski oddziału.  Powstał jednak pewien problem związany z brakiem znajomości przez Strojnowskiego języka niemieckiego.



     Jak pisze jeden z autorów prac o Lisowczykach, Maurycy hr. Dzieduszycki: „Strojnowski lubo wszystkie dobrego wodza łączył przymioty, nie posiadał jednak krajowego języka i z tego powodu porozumienie się z nim podlegało niejakim trudnościom. Z drugiej strony dopuszczali się Lisowczycy (…) różnej swawoli i rabunków, których uśmierzenia od Strojnowskiego spodziewać się nie można było. Był zaś w tym samym czasie w służbie cesarza w Niemczech jako ochotnik i dla własnego zapewne doświadczenia książę Zygmunt Karol Radziwiłł kawaler maltański, który wielce arcyksięciu przypadł do smaku i już jako książę rzeszy niemieckiej, wzbudził w nim myśl, że byłby wygodniejszym dlań dowódzcą posiłków z rodaków swych złożonych, a oraz lepszą sprawowania się ich nadal rękojmią. Zaczęto się więc w tej mierze ze Stojanowskim i Lisowczykami porozumiewać, czyby go bez naruszenia urzędu i władzy pułkowniczej za najwyższego hetmana i pośrednika między sobą a arcyksięciem i cesarskimi wodzami nie przyjęli.”


Więcej czytaj w książce Grzegorza Wojciechowskiego "Dawno temu w Karkonoszach".

Ta strona internetowa została utworzona bezpłatnie pod adresem Stronygratis.pl. Czy chcesz też mieć własną stronę internetową?
Darmowa rejestracja