HISTORIA KARKONOSZY

SPORT W KARKONOSZACH



Grzegorz Wojciechowski

TOR ŁYŻWIARSKI  NA  MAŁYM  STAWIE -

CZYLI  KARKONOSKIE „MEDEO”

 

 Teraz sprawa nie do pomyślenia, ale kiedyś było inaczej. Obecnie wiemy, że w Małym Stawie w Karkonoszach żyją zwierzęta rzadkie, którym nie jest wolno dostarczać stresów związanych ze sportowymi emocjami. Traszka górska i ropucha szara potrzebują spokoju, dlatego teren Małego Stawu przynależy do Karkonoskiego Parku Narodowego.
Jednakże fakt, iż ów zbiornik wodny położony jest na wysokości 1181 m.n.p.m., a jego wody przez wiele miesięcy skute są lodem, wzbudzał już od dawna zainteresowanie miłośników łyżwiarstwa. Kształt i wielkość stawu była ponadto doskonale dostosowana do wielkości toru łyżwiarskiego, jego obwód wynosi bowiem 756 m. Doskonale więc można było wpasować tu tor do jazdy szybkiej na łyżwach ( ok. 400 metrów obwodu ).




 Na początku wieku XX sport łyżwiarski przegrywał walkę o dostęp do naturalnych lodowisk, położonych na lokalnych akwenach wodnych z przemysłem spożywczym. Lód był bowiem eksploatowany, transportowany i sprzedawany do ośrodków miejskich, gdzie wykorzystywano go do celów chłodniczych.

 

Dalej czytaj w Kwartalniku o Historii Sportu „Stadjon”.






Grzegorz Wojciechowski

Bob na torze - czyli o bobslejach w Karpaczu





 

 Turyści spacerujący po dzisiejszym Karpaczu, z zainteresowaniem oglądają znajdujące się na zboczach Husyckiej Góry zagłębienia, do złudzenia przypominające rowy strzeleckie z okresu minionej wojny. Już minęło ponad czterdzieści lat jak miejsce to opustoszało, stając się martwym pomnikiem minionych czasów. Niegdyś było to jedno z serc Karpacza, które jak Śnieżka czy świątynia Wang przyciągało tu licznych turystów – to pozostałości po torze bobslejowo – saneczkowym. Był to jedyny tego typu tor w Polsce, mimo, że nie ma już w naszym kraju takiego urządzenia są bobsleiści, którzy jak rycerze bez ziemi walczą na różnych arenach świata, ślizgając się na swoich wspaniałych pojazdach.

   Sport bobslejowy liczy sobie już około 120 lat. Powstał w szwajcarskim St Moritz, jako datę jego powstania przyjmuje się rok 1893, kiedy to pierwszym skonstruowanym, jeszcze mało doskonałym bobslejem zjechano zwykłą drogą. W 1897 założono tam pierwszy klub bobslejowy, a w roku 1903 wybudowano pierwszy w świecie tor.

  Niedługo po tym sport ten zawitał i w Karkonosze, początkowo zjeżdżano torami przeznaczonymi dla tak zwanych sań rogatych, niezwykle popularnych w tych górach. Boby były wówczas konstrukcjami „domowej roboty”, przeto mało doskonałe.




Foto. Zbigniew Kulik

     Pierwszy profesjonalny pojazd zakupił właściciel schroniska „Na Hali Szrenickiej” H. Adolph i w dniu 16 stycznia 1909 roku  pięciu śmiałków zjechało nim w dół ze Szrenicy w pobliże Wodospadu Kamieńczyka.

    W tym też roku z inicjatywy jednego z przedstawicieli możnego rodu Schaffgotschów – Fredericha powołano Bobsleigh Club. Zjeżdżano głównie jednym z torów saneczkowych, wiodącym z miejsca dzisiejszej dolnej stacji wyciągu krzesełkowego obecną ulicą Turystyczną, do miejsca gdzie dzisiaj znajduje się pawilon handlowy i dawny W.D.W Śnieżynka.

 

Więcej czytaj w kwartalniku STADJON







Grzegorz  Wojciechowski


IV ZIMOWE IGRZYSKA OLIMPIJSKIE

    1936 r.... W SZKLARSKIEJ PORĘBIE ?

 

   Jak wiemy IV Zimowe Igrzyska Olimpijskie odbyły się w Garmisch Partenkirchen w terminie 6 – 16 lutego 1936 roku. Rywalizowano w 17 konkurencjach w czterech dyscyplinach sportowych  ( narciarstwo, łyżwiarstwo, bobsleje i hokej ).

    Jednak mało kto wie, że do organizacji tych igrzysk pretendowała położona w Karkonoszach Szklarska Poręba. Przed II Wojną Światową miasteczko to było jednym z największych i najważniejszych niemieckich centrów sportów zimowych.

    W 1932 roku Międzynarodowy Komitet Olimpijski przyznał prawo organizacji kolejnych igrzysk Niemcom, które zaproponowały alpejskie Garmisch Partenkirchen. Jednakże kandydatura tego miasta nie była jeszcze oficjalnie potwierdzona przez MKOL, miało się to dopiero odbyć później i odbyło, na kongresie w Wiedniu w dniach 5 – 11 czerwca 1933 roku.





    Do tego czasu sprawa, które z niemieckich miast zorganizuje tę imprezę była właściwie jeszcze otwarta. Do rywalizacji przystąpiły obok Ga-Pa i Szklarskiej Poręby również Góry Harz i Turyngia. Te dwie ostatnie kandydatury nie wydaje się, aby od samego początku rywalizacji miały jakiekolwiek szanse. Najwyższy szczyt Harzu Brockeen mierzy zaledwie 1142 m.n.p.m.. Großer Beerberg w Turyngii ma zaledwie    982 m .n.p.m. Warunki naturalne, w tych rejonach, nie dawały przeto gwarancji sprawnego przeprowadzenia zawodów olimpijskich.

 

Dalej czytaj w nr 2/ 2016  Kwartalnika o Historii Sportu „Stadjon”,



Grzegorz  Wojciechowski

 

 SKOKI NARCIARSKIE   W   KARPACZU -

 - ORLINEK

 


   Wraz z rozwojem narciarstwa w Sudetach, już w pierwszej połowie XX wieku, zaczęły powstawać skocznie narciarskie. W większości były to konstrukcje bardzo prymitywne, składające się ze zrobionego z drewnianych belek progu. Wykorzystywały one warunki naturalne stoku, początkowo były to obiekty małe, z czasem jednak zaczęły pojawiać się i większe. Powstawały najczęściej w wyniku remontu i przebudowy małych  już wcześniej istniejących.




   Pierwszą, jak na tamte czasy, profesjonalną i wyczynową skocznię narciarska w Karpaczu zbudowano w latach 1912 - 1913, na zboczu Małej Kopy, w rejonie pomiędzy obecną stacją kolejki krzesełkowej na Małą Kopę a Białym Jarem, w pobliżu hotelu „Orlinek”, istniejący wówczas tam wówczas obiekt noclegowy nazywano „Teichmannbaude”. Na budowe tej skoczni gmina Karpacz przekazała grunt, a miejscowy klub sportowy zebrał około 6000 marek, z przeznaczeniem na jej budowę. Skocznia otrzymała nazwę „Koppenschanze lub „Schneekoppenschanze". Konstrukcja jej była wykonana z drewna.  4 lutego 1913 odbyły się na niej pierwsze zawody sportowe, wygrał je wówczas amerykański skoczek Perry Smith, osiągając, jak na dziś, niezbyt imponującą odległość 17 metrów.

Dalej czytaj w kwartalniku STADJON



Grzegorz Wojciechowski

 

ROGATE SANIE W KARKONOSZACH

 

     Przez wiele lat karkonoscy turyści wędrowali po górach w okresie od wiosny do wczesnej jesieni, zimą trasy turystyczne zamierały a schroniska górskie, hoteliki i kwatery stały puste. Nikomu nie chciało się wędrować, niekiedy po pas w śniegu, po niedostępnych górskich szlakach, zagrożonych w dodatku możliwością zejścia śmiercionośnej lawiny.

     W tym to czasie w Karkonoszach powszechnie używano zimą sań, miały specyficzny kształt, ich zagięte do góry płozy przypominały rogi, stąd właśnie wzięła się ich nazwa – rogate sanie.




    Przywędrowały one jeszcze w XVI wieku ze Styrii i Tyrolu krain alpejskich, leżących na pograniczu dzisiejszych Niemiec i Austrii. Jako pierwszy w Karkonosze sprowadził je czeski starosta górniczy Christof von Gendorf. Przez wiele lat służyły miejscowym drwalom i chłopom. Przewożono nimi towary i zwożono z wysokich partii gór drewno. Używano ich nawet latem montując specjalne kółka. Z roku 1662 pochodzi rycina, która przedstawia Liczyrzepę zabawiającego się jazdą na tych saniach.

    Pierwszy zjazd, jak byśmy to dzisiaj nazwali, o charakterze komunikacyjno – osobowym miał miejsce w roku 1737. Wyczynu tego dokonał dr Lindner i jego pięciu towarzyszy, którzy wybrawszy się w góry doszli do Samuelowej Boudy, gdzie zastała ich śnieżyca, musieli pozostać w tym miejscu do rana. Na drugi dzień okazało się jednak, że śnieg jest tak głęboki, że nie można zejść z gór na piechotę. Postanowili więc skorzystać z rogatych sań, które leśnicy wykorzystywali do zwózki drewna z wysokich partii gór.

Dalej czytaj w nr 2/ 2016  Kwartalnika o Historii Sportu „Stadjon”,

 

 




 

Grzegorz  Wojciechowski

 

 SKOCZNIA W  LUBAWCE  DZIEWIĘĆDZIESIAT LAT HISTORII  I BRAK PRZYSZŁOŚCI ?

 

Na Dolnym Śląsku skoki narciarskie znajdują się w stanie agonalnym. Istnieją obecnie trzy skocznie narciarskie, dwie w Karpaczu: mała „Karpatka” - nieczynna od lat i słynny „Orlinek” - zbyt duży aby trenować tam grupy młodzieżowe, za mały aby organizować tu poważne zawody międzynarodowe.

     Istnieje jeszcze skocznia w Lubawce w Górach Kamiennych, nadal jedna z największych w Polsce, ale wiele wskazuje na to, że czeka ją nieciekawy los. Warto poświęcić jest jej jednak kilka słów.

   W roku 1923 działacze sportowi z Lubawki podjęli trud budowy skoczni w pobliżu miasteczka , wybór padł na stok góry o nazwie Krucze Skały ( 681 m.n.p.m. ), tam właśnie panowały najbardziej korzystne warunki naturalne do wzniesienia takiego obiektu. Stosunkowo długo utrzymywał się tutaj śnieg, również stok osłonięty był od wiatrów. Prace trwały przez cały 1923 rok i już późną jesienią, w listopadzie, skocznia była gotowa.  Wówczas też rozegrano pierwsze zawody z udziałem zawodników z miejscowego klubu i czeskiego Zaclerza.




     Skoczni nadano nazwę Giler od nazwiska jej projektanta.

   18 stycznia 1926 roku rozegrano tu pierwsze zawody międzynarodowe. Zwyciężył zawodnik z Norwegii Blom – Zeth, który skokiem na odległość 39,5 metra ustanowił rekord skoczni.

   W roku 1931 rozegrano tutaj zawody o mistrzostwo Dolnego Śląska, była to jak na ówczesne czasy jedna z większych skoczni, bowiem najlepsza przedwojenna skocznia w Sudetach, skocznia w Owczych Skałach w Szklarskiej Porębie, została uruchomiona dopiero później w roku 1932.

Czytaj dalej w kwartalniku STADJON


 

BOBSLEJE   W  SZKLARSKIEJ PORĘBIE












Skoki narciarskie w Szklarskiej Porebie - Owcze Skały




Ta strona internetowa została utworzona bezpłatnie pod adresem Stronygratis.pl. Czy chcesz też mieć własną stronę internetową?
Darmowa rejestracja